Kolejny dziennikarz zaatakowany na Strajku Kobiet. "To są te ślady, do których zostawiania namawiała Lempart?"
"Zostałem dziś zaatakowany na demonstracji Strajku Kobiet. Byłem popychany, szarpany, kiedy próbowałem się wycofywać, to podstawiano mi nogi. Byłem w pracy. Wykonywałem obowiązki związane z pracą dziennikarza. "Wojna" Strajku Kobiet nabiera nowego kształtu... " – czytamy w opublikowanym dziś w nocy wpisie dziennikarza na Facebooku.
"Chłopaczki z Rozbratu czują się na tyle pewnie, że pozwalają sobie na fizyczną napaść na dziennikarza. Dowiedziałem się też, że jestem szumowiną i szmalcownikiem, pracownikiem reżimowego radia. W pewnym momencie wytrącono mi z ręki telefon, co spowodowało, że przestał nagrywać, i próbowano mnie przewrócić. Antifa jak zwykle silna w 10 na 1" – dodaje.
"Wczoraj zaatakowano w Warszawie dziennikarkę Mediów Narodowych. Dziś w Poznaniu mnie. Ktoś się tam opamięta? To są te ślady, do których zostawiania namawiała Marta Lempart?" –zastanawia się Hubert Jach.
Swoją pomoc w tej sprawie zadeklarował wiceprezes Ordo Iuris mecenas Tymoteusz Zych. "Oczywiście, udzielimy wsparcia w tej sprawie. Tylko stanowcza reakcja prawna może zatrzymać spiralę agresji" – napisał na Twitterze.